Knsnaper

Najlepsza restauracja w Twoim mieście

Zapraszamy codziennie

Pon-pt: 11:00-22:00
Sob-ndz: 13:00-24:00

pracownicy ze wschodu

Agencja pracy znajduje zatrudnienie dla pracowników ze wschodu

Któregoś dnia znalazłam wspaniałą ofertę pracy. W świetnych warunkach, leasing pracowniczy, i wszystko wyglądało na prawdę w porządku. Inni ludzie, w tym pracownicy z Ukrainy którzy przyszli na rozmowę, również byli zachwyceni tą ofertą. Bo pracownicy ze wschodu u siebie raczej mało zarabiają.

Ciężko pracujący pracownicy ze wschodu

pracownicy ze wschoduWywieźli nas do jakichś baraków i co chwilę krzyczeli, że za mało robimy. To było straszne, coś jak obóz przymusowej pracy, gdzie ta agencja pracy tymczasowej nas wysłała. Nie tylko profesjonalni pracownicy ze wschodu ciężko pracowali, ale i zwykli rodacy. Nie wiedziałam co robić, bo chciałam sobie zarobić, więc robiłam wszystko co kazali, i zaharowywałam się, by podołać wymaganiom. Jeden facet to kiedyś zasłabł w pracy. W pewnym momencie osunął się na ziemię, i tyle było z jego wydajności. Nie chcieli nawet zadzwonić po karetkę, dali mu coś do picia, i tyle z tego było. Obawiałam się, że i mnie się takie coś przydarzy, ale starałam się pracować jak najdłużej się da. Byle do pierwszej wypłaty. Spałam na strasznie twardym łóżku, bez żadnego materaca, praktycznie same deski. Jakimiś szmatkami sobie powypychałam, by mieć chociaż trochę wygodniej. Bałam się, że nie podołam, i nie będę miała na spłatę raty. Miałam wzięty duży kredyt na siebie, bo w poprzedniej pracy dostałam umowę na dwa lata, po czym mnie zwolnili, bo redukowali stanowiska pracy. Nie wiedziałam co zrobić, zostałam sama i z długami, bo chłopak mnie trochę nieciekawie wykręcił. Któregoś dnia odszedł zostawiając mnie z długami, i nawet się nie pożegnał, tylko napisał mi jakieś głupoty we wiadomości, że to jednak nie to i on odchodzi. Byłam wściekła, i musiałam łapać się tego co się dało. Więc wyjechałam za granicę, myśląc, że jakoś się odbiję od dna, a tu niestety. Kolejne schody zaczęły się, gdy nadszedł czas wypłat.

 

Pracownicy czekali na pieniądze, a tu ich nie było. Odwlekali tydzień za tygodniem, i nic. Zaczęliśmy się wkurzać, bo powoli kończyły nam się zapasy jedzenia. Dopiero jak zrobiliśmy niezłą rewolucję, i bunt pracowników, to w końcu się obudzili i jakoś pieniądze się znalazły na szczęście. Dlatego wzięłam je i wróciłam jak najszybciej do domu, by chociaż coś mieć odłożone.