Moja teściowa jest osobą dość ekstrawagancką, ale bardzo dobrą. Czasami potrafi skomentować jakiś fakt dość bezpośrednio, ale wiem, że nigdy nie miała złych zamiarów. Ot, tak ją wychowano, a ja to szanuję i staram się być również dla niej dobra. Nauczyłam się co lubi, a co ją irytuje lub denerwuje. Poznałam jej gust.
Zalety lnianych obrusów
Już pół roku przed czasem, wiedziałam co jej kupimy na urodziny. Teściowa nigdy nie powiedziała tego wprost, ale dowiedziałam się, że uwielbia tkaniny lniane. Ja nie zwracam aż tak bardzo uwagi na to z czego są nasze obrusy, może dlatego, że po prostu z nich nie korzystamy. W naszym domu są małe dzieci, i obrusy, w tym momencie nie są wskazane. Ale u teściowej jak najbardziej. Musiałam tylko znaleźć prawdziwy obrus z lnu. Dopiero, gdy temat zainteresował mnie bliżej, zorientowałam się, że wszystkie obrusy teściowej są z przędzy lnianej. Ba! Nawet przypomniałam sobie, że mam koleżankę ekolożkę, które też kupowała wszystko lniane. Pamiętam jak mówiła, że lnu nie imają się zanieczyszczenia ani bakterie czy pleśnie. Włókno lniane się nie elektryzuje i świetnie wchłania wilgoć. W internecie doczytałam, że faktycznie obrusy lniane, są odporne na zabrudzenia i bardzo wytrzymałe! Do tego len nie powoduje alergii i jest przyjemny w dotyku. Czemu ja o tym wcześniej nie wiedziałam? Mogłam taki sam obrus sprawić mojej mamie! I nie tylko. Len ma wszechstronne zastosowanie, i nawet ja zamiast obrusu mogłam kupić sobie z niego ściereczki.
Człowiek uczy się całe życie. W moim przypadku stało się tak, że zapomniałam trochę o tym, co w życiu dobre. Postawiłam na komputer zamiast świeżego powietrza, gotowe jedzenie zamiast domowych obiadów i plastik zamiast natury. Jednak od jakiegoś czasu naprawiam to i wprowadzam zmiany w życie, co mnie ogromnie cieszy.