Wiem, że zapewnię tylko kilka osób na świecie może powiedzieć, ze lubi sprzątanie, a reszta tego nie znosi, ale ja tego wprost nienawidzę. Kiedy pomyśle o tym, że mam wziąć miotłą, szmatkę czy odkurzacz to na samą myśl robi mi się słabo. Nie lubię nawet nastawiać prania, ani zmywarki, a co tu mówić o generalnych porządkach.
Kabiny prysznicowe ciężko się czyści
Szczególnie nienawidzę czyszczenia kuchni i łazienki, więc starałam się tam dobrać takie sprzęty i materiały, żebym łatwo mogła je wyczyścić. Zdecydowałam się na kabiny prysznicowe ze Szczecina, bo to co prawda czyści się tak samo źle, jak wannę, ale ja wolę szybkie prysznice, do długich kąpieli. Wszystkie lampki to były obudowy ledowe wmontowane w sufit, więc się nie będą kurzyły, szafki były proste, żeby brud się na nich nie osadzał. Moje lustra były dosyć małe, tylko tak duże, jak było to konieczne, ponieważ, mycie luster kojarzy mi się z myciem okien, które jest najgorszą czynnością, obok mycia toalety. Ważne było dla mnie też to, czym będą obłożone ściany. W poprzednim miejscu zamieszkania miałam chropowate płytki, które były siedliskiem brudu i bakterii, a doczyścić dało się je tylko myjką ciśnieniową, czyli gorącą parą wodną i szczotką. Zdecydowałam się więc na lacobel ze Szczecina, bo to była najbardziej gładka powierzchnia jaką zobaczyłam, która w dodatku miała tylko łączenia, ale nie fugi, które z czasem żółkną i brązowieją, a doczyścić się ich niczym nie da. Lacobel wydawał się idealny i łatwy do czyszczenia. Zapomniałam jednak, że na szkle widać wszystkie zabrudzenia, więc trzeba go często czyścić, a ja nienawidzę mycia szyb.
Zorientowałam się o tym niestety po czasie, czyli w trakcie codziennego użytkowania lacobelli. Gdybym mogła cofnąć czas to wybrałabym płytki ceramiczne, zamiast tego błyszczącego paskudztwa, które teraz muszę czyścić po każdej kąpieli.