Paulina i Leszek byli młodym małżeństwem. Pobrali się dwa lata temu po zaledwie kilku miesiącach znajomości. Żyło im się ze sobą dobrze, nigdy się ze sobą nie nudzili, ciągle jeszcze potrafili się zaskakiwać. Z czasem jednak zaczęła witać do ich małżeństwa rutyna.
Szkółka narciarska – pierwszy przystanek przed jazdą na naratach
Przestraszyli się tym trochę, zwłaszcza Paulina, która zaczęła to odbierać jako zagrożenie dla ich udanego małżeństwa. Zaczęła przekonywać Leszka, że jeśli się nie postarają to któregoś dnia obudzą się koło siebie jako zupełnie sobie obcy ludzie. Leszek zaproponował, żeby wyjechali razem na wczasy, może na narty do Zieleńca. Paulina niestety nie potrafiła jeździć na nartach ale nie chciała wybrzydzać. Najważniejsze by ratować małżeństwo. Jadąc w góry Leszek przypomniał sobie jeszcze, że w Czarnej Górze jest szkółka narciarska-Czarna Góra. Postanowili więc pojechać najpierw tam i poduczyć chociaż trochę Paulinę w jeździe na nartach. Na miejscu okazało się, że jest to niemal nie możliwe. Leszek nigdy nie widział nikogo, kto jeździł na nartach równie źle co Paulina. Jakby wchodząc w narty zapominał jak się stoi, w ogóle nie potrafiła utrzymać równowagi. Nie było innego wyboru, musieli odpuścić sobie jazdę na nartach. Wrócili do hotelu i tam spędzili większość swojego urlopu.
Bawili się jednak dobrze grając w gry planszowe, oglądając telewizję i rozmawiając ze sobą godzinami. W końcu zrozumieli też, że rutyna jest nieunikniona ale w gruncie rzeczy nie jest niczym złym. Paulina i Leszek uważali, że przeszli właśnie test na udane małżeństwo.