W dzisiejszych czasach każdy z nas uwielbia słodycze. Każdy je jadł i co jakiś czas po nie sięga. Ja również. Jedzenie słodyczy sprawia nam przyjemność, poprawia nastrój. Wiele firm swoim stałym klientom rozdaje różne upominki w postaci kubków, kalendarzy, długopisy itp. Ale ja postawiłam na coś bardziej pomysłowego, a mianowicie rozdaję słodycze swoim stałym klientom.
Słodycze dla stałych klientów
Prowadząc firmę mam podpisane kilka umów na realizację ważnych i drogich projektów. Są to umowy, które zostały podpisane kilka lat temu i trwają nadal. Tak więc mogę uznać, że to są moi stali klienci. Zawsze na koniec roku szykuję drobny upominek w postaci kosza ze słodyczami, ale na tych słodyczach jest logo naszej firmy. To taka w zasadzie reklama. Po nie raz się zdarza, że dostając od kogoś upominki przekazujemy je dalej. Na pewno te słodycze w koszu będą na pewno używane podczas poczęstunku dla innych lub zostaną położone w widocznym miejscu i pracownicy lub kontrahenci będą się nimi częstować. To naprawdę duże kosze, więc nasz klient sam ich na pewno nie zdoła zjeść. W naszej siedzibie też kładziemy słodycze, takie drobne na których jest nasze logo. Osoby przychodzące do nas chętnie się nimi częstują. A bardzo często są to nowi klienci. Słodycze z logo dla firmy są bardzo świetnym pomysłem na reklamę. Może i trochę nietypowym, ale za to pomysłowym. Wielu klientów jest zaskoczona tym, ale chyba na ta pozytywną stronę. Myślę, że to dla nich jakaś odmiana, gdyż gdzie indziej na pewno dostają długopisy, kalendarze, notesy z logo firmy itp. Ile może mieć długopisów, a tak wezmą sobie na drogę słodycze, zjedzą je i poczują się lepiej. Po czymś takim będą miło wspominać naszą firmę, będzie im się dobrze kojarzyła.
Można przyszłym, obecnym kontrahentom rozdawać różne upominki, na których jest logo firmy. Ale my postawiliśmy na kreatywne rozwiązanie. Rozdajemy słodycze, na których jest nasze logo i nazwa firmy. Kontrahenci są mile zaskoczeni takim podarunkiem, zwłaszcza na koniec roku, gdzie dostają duży kosz ze słodyczami.
