Jakieś czas temu ? jeszcze w okresie letnim – jechałem nad morze autostradą. Taki szybki wypad na dwa dni. Nic wielkiego, żeby tylko trochę odpocząć w weekend od pracy i całego miejskiego zgiełku. Wybraliśmy się razem z kilkoma znajomymi. Nie spieszyliśmy się. Wiadomo przecież, że na taki weekend nie ma co się spieszyć. Szczególnie, że dawno się nie widzieliśmy i akurat był czas, żeby sobie pogadać. Nie wiedzieliśmy jednak, że będziemy mieli tyle czas na rozmowy.
Nasz wyjazd na wakacje się przedłużył przez wypadek na autostradzie, mieliśmy więc możliwość porozmawiać o naszych zajeciach
Trafiliśmy na moment, kiedy kierowca ciężarówki stracił panowanie i nad swoim ciągnikiem siodłowym i uderzył w inny samochód. A z racji tego, że był to samochód z elektroniką należało wszystko pozbierać. Staliśmy w dwudziestu kilometrowym korku. Zaczęliśmy więc rozmawiać czym się zajmujemy w pracy. Jeden obsługiwał skanery laserowe ? pracował na magazynie. Inny mówił, że codziennie od rana musi obsługiwać czytniki kart magnetycznych gdy wchodzi do korporacji. Podkreślał to, ponieważ nie znosi tego momentu, wręcz jakby wchodził do więzienia, albo miejsca skażonego jakąś chemią. Inny wymienia monitory dotykowe w telefonach, ponieważ założył swój komis i serwis elektroniczny. Korek za nami miał jeszcze kilkanaście kilometrów. Lecz na szczęście samochody zaczęły ruszać, choć jak wiadomo, dwadzieścia kilometrów samochodu na wszystkich dwóch pasach to już trochę jest. Więc jak początek się ruszył to my dopiero po kilkunastu minutach mogliśmy się ruszyć. Trafiliśmy niedobrze. 5Godzin stania w korku tylko nas zmęczył. Ale jakie było nasze zdziwienie, gdy jakieś 5km od wypadku między samochodami chodził jakiś mężczyzna i próbował sprzedać dwie przenośne kasy fiskalne. Skąd on się tu wziął? I skąd ma te kasy? Szczerze były to małe kasy fiskalne jakiś chyba dość nowoczesne, gdybym tylko widział dla nich jakieś zastosowanie może bym i kupił. Jak się jednak okazało 15min później, gdy mijaliśmy wypadek to tir właśnie miał transport kas fiskalnych i maszyn do szycia.
Jak widać, część sprzętu już znalazła swoich nowych nabywców. Kolejne godziny jazdy znów nie były przyjemnie, ponieważ jednak te kilometry korka nie znikną w przestrzeni kosmicznej. Więc gdy dojeżdżaliśmy do bramek korek już tam był. I to znów nie mały. Jednak w końcu szczęśliwie dojechaliśmy nad morze.